Zebrać wszystkich strasznych wykonawców z ich strasznymi przebojami w jednym miejscu. Zapakować w najbardziej bezgustowną scenografię, by pod nadzorem irytujących wodzirejów przez kilka godzin pląsali, pozorując radość.
I teraz kluczowy element planu: samemu znaleźć się w całkiem gdzie indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz