Pan Andrzej sam już nie wie, w którą stronę zwrócić swe rozmarzone spojrzenie:
W takiej Ameryce prezydent ułaskawia na przemian to indyki, to własne dzieci. A przecież mógłby i samego siebie - z góry i na zapas...
...ale jest przecież i przykład z drugiej strony świata. Bo może i u nas wystarczy wdziać ciemne okulary, stan wojenny ogłosić, a władzy raz zdobytej nie oddawać nigdy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz