Skoro Niemce mogą przymknąć granicę, bo Europa im się nie sprawdza - my też zamknijmy nasze.
Na początek dla wody z Czech.
Skoro Niemce mogą przymknąć granicę, bo Europa im się nie sprawdza - my też zamknijmy nasze.
Na początek dla wody z Czech.
Może i pani Kamila przygadała kołtunowi.
Tylko czy aby na pewno ma odpowiedni kolor i oprzyrządowanie w spodniach, żeby jego rodacy wybrali ją na urząd?
W Łodzi kamienica zapada się jak domek z kart.
Czyżby to były europoseł podróżował kombajnem górniczym z celi do Brukseli?
Święta przeciętne celebruje się w rytmie rocznic.
Zamach tysiąclecia - w ramach miesięcznic.
I chyba tylko cud narodzin Prezesa Polski zasługuje na prawdziwie odrębny cykl nieustających dziennic.
Gdy wyschnie już wszystko, nie da się ani chodzić po wodzie, ani tym bardziej zamienić jej w wino.
Przyszłym mesjaszom zostaje jedynie koronny numer ze wskrzeszaniem.
Tylko jak udowodnić niedowiarkom, że delikwent naprawdę był martwy, a nie po prostu odpoczywał z zamkniętymi oczyma?
Połączenie rozrastającej się dziury budżetowej i ujemnego przyrostu naturalnego to genialna kombinacja:
róbmy długi, bo i tak nie będzie komu ich odziedziczyć!
I tylko farmacja wciąż wierzy w nadejście jesieni, namawiając telewidzów do kupowania preparatów na katar.
Nasz premier, jak to prawdziwy mąż stanu, potrafi przyznać się do błędu.
A już zwłaszcza cudzego.
O powszechnie przystępnym pierwszym mieszkaniu dużo się mówi. I tylko mówi.
Tymczasem współczesna młodzież latami skazana jest na trzymanie narzeczonych po stodołach.
Z majątków niech się już nie tłumaczą. Zwłaszcza, że dawno przepisane na żony i kochanki.
Ujawnione natomiast powinny zostać świadectwa szkolne - od pierwszej klasy podstawówki, aż po edukacji kres.
Tak żebyśmy przynajmniej wiedzieli, czy aktualnie rządzą nami sami dwójkowicze, czy może wreszcie trafił się jakiś rodzynek z pojedynczą tróją na szynach.
Byliśmy niemili dla miłych Niemców, to teraz dostaniemy takich, co to będą zdecydowanie lepiej dopasowani do naszych lękowych potrzeb.
Krótkowzroczne to biadolenie rzekomych rzeczników rzek.
Przecież kiedy już zasolimy Odrę - a najlepiej od razu i Bug - morska linia brzegowa ojczyzny praktycznie się podwoi, a dorsze i śledzie staną się lokalnym przysmakiem od Podlasia po Śląsk!
O ile i tu ich nie przełowimy...
Swoją drogą to perfidne, że Szkopy zaatakowały dokładnie wtedy, kiedy polskie dzieci akurat szły do szkoły.
Nauczyć się matematyki, zostać inżynierami i wymyślić nasze własne volkswageny.
I dlatego do dziś musimy jeździć tymi niemieckimi.
Pierwszy września w niedzielę, to ewidentny znak od Boga, że w szkole powinny być same lekcje religii.
Niech teraz pani magister z towarzyszami przegłosują odpowiednią uchwałę w swoim podręcznym trybunale.