Największe rozczarowanie czeka Niemców.
Niby miało być für Deutschland, tymczasem dowody wykażą niebawem, że imię Donald spisano radzieckim alfabetem.
Największe rozczarowanie czeka Niemców.
Niby miało być für Deutschland, tymczasem dowody wykażą niebawem, że imię Donald spisano radzieckim alfabetem.
Dziennikarze recenzują Prezesa Polski, a on ze wzajemnością recenzuje ich.
Zobaczymy, kto wyjdzie na tym lepiej.
Wybory wygrywa się w Końskich.
To dlaczego szczęśliwi wybrańcy, zamiast zostać na miejscu, przeprowadzają się zaraz potem do wszetecznej Warszawy?
Marzymy, żeby za całym tym upadkiem kryła się sowiecka agentura.
Tak jakby nasi lokalni idioci naprawdę potrzebowali, by ktoś popychał ich do dzieła bezmyślnego niszczenia.
Już niebawem, uprzednio odebrawszy im paszporty Najjaśniejszej, odeśle się komunistów do Komunii, złodziei do Złodziejji, a zwolnione mieszkania rozda prawdziwym Polakom, co to wiedzą, jak głosować.
Licząc na oko, zasób nieruchomości powinien powiększyć się w dwójnasób.
Dało się żyć w poniemieckich, a nawet pożydowskich - tym bardziej da się w pozłodziejskich!
Oni też mają matki i matkami bywają.
Jedyna różnica polega na tym, że dzieci - ni to sypialni, ni w probówce - nie produkują, a otrzymują je bezpośrednio od Boga.
Tajemnicze drony nad lotniskami, aż strach latać.
No, chyba że z Radomia!
Gdzie nawet sabotażystów brak...
Te wszystkie matury i egzaminy powinno się przenieść na mroczną jesień.
A w maju młody Polak niech praktycznej polskości się uczy.
Tj. grillowania.
Na myśliwcach chętnie nauczymy was latać, ale tylko jeśli obiecacie nie strzelać do Ruskich.
Amerykański Dorian Gray, zaprzedawszy duszę scientologom, może obecnie grywać późnych wnuków aktorek, którym u początków kariery z powodzeniem na ekranie ojcował.
Katolicki szatan w swoim sklepiku takich cudów nie oferuje.
Skoro sam Prezes nie może, to chyba już czas na pana Daniela, który zawsze słynął ze sprawczości.
A teraz w talonach na paliwo te brakujące trzy setki każdemu chętnie wypłaci.
Tylko żeby zdążył, zanim sobie o nim przypomni prokurator...
Po prostu za mało tych rakiet na nas leci.
Gdyby Ruskie odpaliły więcej, którąś w końcu byśmy na czas namierzyli.
Stołeczne krzaki i łąki dają dosłowny przedsmak komunistycznych rządów, co to niebawem przymuszą nas do jedzenia robactwa.
Wystarczy z otwartymi ustami przejechać się rowerem wzdłuż rzeki, a kolacja okaże się całkiem niepotrzebna.
Bezdzietni i ci, co odchowali chętnie dorzucą miesięcznie te dodatkowe trzy stówy na główkę...
...żeby już tylko lud przestał gotować własne dzieci we wrzątku.
Do wypłaty potrzebne jest żywe.
Wreszcie wymyślono: w celu złagodzenia napięć i podziałów Warszawa rozda władzę po województwach, gdzie ludziska zaraz urządzą się po swojemu...
Gorzej jeśli i w województwach z dogadywaniem się nie wyjdzie. Pewna nadzieja w dalszej decentralizacji.
A na koniec wiadomo: Polak na zagrodzie równy Prezesowi.
Przez pół roku naszym nieborakom nie przeszkadzała ruska rakieta w krzakach.
Nie ich krzaki - nie ich problem.
Gorzej, gdyby odłamki miały uszkodzić świeżo wyremontowany apartament, czy inną zachachmęconą nieruchomość.
Po tym poznać prostaka, że jego świat kończy się na własnym progu.
Politycy nie reklamują niczego na koszulkach, gdyż żadna marka nie chciałaby się z nimi kojarzyć.
Nawet bukmacherzy, gorzelnicy i duża farmacja.
Rozmnażanie ludzi niesie ze sobą potencjalnie dużo poważniejsze skutki niż kierowanie samochodem.
Tym bardziej dziwi, że wciąż nie wprowadzono licencji na rozród. Poprzedzonej egzaminem nie tylko praktycznym (sprawę ułatwiają atawistyczne popędy), ale i testem z teorii.
Z otwierającym pytaniem o planowane imię potomka. Gdzie odpowiedź "Kamil" - właściwie w równym stopniu co "Kewin" - winna być dyskwalifikująca.
Jeszcze do niedawna tzw. sędziowie tzw. trybunału zachowywali się jak pierwszaki, które po niezbyt udanej kartkówce postanawiają na złość pani przegłosować, że dwa i dwa to wcale nie cztery.
(bo nie będzie im przecież wynarodowiona europejska elita narzucać treści i kształtu prawdziwie polskiej matematyki)
Od tego czasu wiele się jednak zmieniło: obecnie nasi milusińscy, wykonawszy zdecydowany krok wstecz, jako świeżo upieczone przedszkolaki odmawiają nawet zabawy w pracę orzeczniczą.
Obrażeni, każdy ze swojego kąta, ostrzeliwują się złośliwymi minami i pokazywaniem języka.
Humanizm to czułe dzielenie każdego włosa na czworo.
Skoro popyt na analfabetów w rządzie wydaje się nigdy nie słabnąć, obecnych abiturientów mogłaby najść prosta refleksja: nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie ministera.
Niestety, młodzież nie śledzi głów gadających w telewizji, więc nadal ślepo brnie w zbędną edukację.
Przecież Kremla nie zdołałyby zaatakować byle Ukraińce!
Prędzej to wyrafinowana zemsta Lasów Państwowych za rakietę.
Tę co zniszczyła kawałek polskiego zagajnika, który można było z zyskiem sprzedać jako ekologiczny wsad do kotłów w elektrowni.
Katastrofa klimatyczna to plagi liczne a różne, dobierane do poszczególnych zakątków Planety z wyraźną złośliwością.
U nas na przykład wieje. Wieje przez cały czas i z każdej strony.
Czyli zawsze w oczy.
Z konstytucją - jedną czy drugą - nie przesadzajmy.
Karaczany nie mają żadnej, a ich cywilizacja okazała się nieśmiertelna.
Jeszcze nie tym razem, ale ponoć już niebawem...
...w pochodzie pierwszomajowym szły będą jedynie roboty i sztuczne inteligencje.
Wykrzykując przeciw głodowemu napięciu w gniazdku oraz pracy aż do śmierci.