Pod koniec drugiej kadencji nie ma już po stronie rządowej ni posła, ni wiceministra, któremu przyszłoby do głowy zachować się skromnie a grzecznie.
Trudno bowiem nie ulec podszeptom sekretnej infolinii przypominającej codziennie syrenim głosem Prezesa, że każda władza - pod warunkiem, że nasza - pochodzi od samego Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz