Najlepszy rząd, jaki można kupić za nasze pieniądze

Widocznie płacimy za niskie podatki, skoro stać nas tylko na te kilka pociesznych, bezkształtnych i niezbyt twarzowych manekinów w garniturach (i rzadziej garsonkach).

Rycząca mysz

Kamysz-Szymek? Myszka-myszek!

A ryczy prawie jak lew...

Niezidentyfikowany Obiekt Spadający

Coś tam z nieba do lasu spadło.

Co dokładnie - ustali się wedle rozwoju sytuacji politycznej i potrzeb władzy.

Może to Ruskie, może Szkopy? Może Ukraińcy nagle zmienili front?

Albo to Marks strzela do nas z piekła różowymi dżenderami...

Kto rękę podnosi na ojca Buraka Narodu, niech się liczy z ręki owej odcięciem!

Pan Zbyszek jest zbyt poważną personą, żeby mu tatuś umarł z plebejskiej choroby.

Ewidentny spisek lekarzy.

Stalin też takie musiał udaremniać...

Zawód ostatni i wieczny

Kiedy już sztuczna inteligencja zmądrzeje do końca, zastąpi nas wszystkich.

Prócz patentowanych głupców, na których usługi popyt zdaje się nigdy nie maleć.

Endlösung marzeń

Prezes Polski martwi się, że wojna nie skończy się rozstrzygnięciem ostatecznym...

...z czego reszta ludzkości powinna się chyba raczej cieszyć.

Słońce prawem, nie towarem

Gdyby na serio wprowadzić całe to ocieplenie klimatu, Polacy - całymi dniami promenujący z rozdziawionymi gębami po bulwarach - nie potrzebowaliby aż tylu mieszkań.

A przyrzeczone w kampanii kredyty zero procent można by przeznaczyć na lody i rurki z bitą śmietaną.

Żłobek to żłobek

Wnosząc po nazwie, panie przyjęły, że pracują w izbie wytrzeźwień.

Zresztą i klient podobny: zaśliniony, bełkotliwy, na nogach niepewny.

I popuszczający w gacie.

Buszujący w morzu

Skoro nie idzie nam w zbożu...

...musimy liczyć na ponowne, tym razem trwałe zasolenie Odry (a potencjalnie także i Wisły!), stwarzające szansę rozwinięcia przemysłowej hodowli krewetek i ośmiorniczek.

Zawsze więcej

"Nigdy więcej!" beczą owce w nadziei, że wilki i hieny przyszłości okażą się weganami.

Konsjerż na trudne czasy: twarzowy wąsik, gumowe ucho

Próbuje się nam wmówić nową aferę ze szpiegowaniem rzekomo niewinnych figurantów.

Tymczasem nie od dziś wiadomo, że uczciwe osoby nie rozbijają się po hotelach.

Stąd też każdy meldunek w numerze, skutkować winien natychmiastowym meldunkiem do ubeka prowadzącego.

Operacja Traktor-Tusk

Milicyjni antyterroryści pilnie ćwiczą reakcję na najbardziej prawdopodobny scenariusz przyszłości:

rolniczy atak na stołeczne metro przy użyciu ciągnika uzbrojonego w przynajmniej jednego Tuska.

Bezgrzeczność

Święty jest tylko spokój.

Reszta to grzech.

Niestety, świat pozostaje irytująco niegrzeczny, namolny i hałaśliwy.

W oczekiwaniu na nowsze nowiny

Dziś już nie warto o niczym pisać.

Skoro jutrzejsze nowiny i tak znów wszystko przykryją.

Czołgi na elewatory

Jeden jest sojusznik, którego Partia zdradzić nie może - własny elektorat.

Niebezpieczny element

Paryż wycofuje z ulic hulajnogi.

A to ludzi trzeba wycofać - pieszych, rowerzystów, zmotoryzowanych, a nawet niedobitki kawalerii!

Przez ludzi bowiem najwięcej bałaganu i nieszczęść.

Dziadziu, zjednocz się sam!

Przyjechał z samej Ameryki, żeby zjednoczyć Irlandczyków z Irlandczykami.

W kolejce na podobny cud czeka kolejne dwieście państw.

Z jego własnym na czele.

Dekapitacja dla wrażliwych

Dziś przy kolacji, jako odpowiedzialny telewizor, pokażemy jedynie, jak bardzo staramy się nie pokazać państwu filmu, gdzie człowiek odcina człowiekowi głowę.

Pełna nierozmazana wersja do obejrzenia na deser w internecie.

Wielki Hydraulik i jego sztuka: popuszczenia i uszczelki

Amerykańcom wyciekły sekrety.

Natychmiast posłali więc do Polski po pana Mateusza, który jak nikt inny potrafi zachować kamienną twarz nawet w sytuacji całkowitego popuszczenia.

Rozumie bowiem, że każdą narrację da się uszczelnić za pomocą ruskiej onucy.

Teraz trzeba tylko ów obrazowy termin przetłumaczyć na angielski, żeby i zagraniczny ciemny lud mógł go bezrefleksyjnie kupić.

Ulany wtorek...

...bo po dwóch dniach transfuzji doustnej z tłuszczu i cukru każdemu ma prawo się ulać.

Blizna po bracie

Bliźniakowi łatwiej podejmować brawurowe decyzje w powietrzu.

Zwłaszcza kiedy będący identyczną kopią dubler pozostał na ziemi.

"Chcemy aby każdy Polak dostąpił nieśmiertelności"

Zmartwychwstanie mogło być nawet całkiem przyjemne z punktu widzenia Głównego Zainteresowanego.

Ale jego wartość praktyczną dla przeciętnego obywatela porównać można co najwyżej do elektrycznego samochodu premiera Mateusza: w przyszłości ma być powszechny, ale przecież wszyscy domyślamy się, że nie będzie go wcale.

Telefon zadufania

Pod koniec drugiej kadencji nie ma już po stronie rządowej ni posła, ni wiceministra, któremu przyszłoby do głowy zachować się skromnie a grzecznie.

Trudno bowiem nie ulec podszeptom sekretnej infolinii przypominającej codziennie syrenim głosem Prezesa, że każda władza - pod warunkiem, że nasza - pochodzi od samego Boga.

Zielińskich ci u nas dostatek

Kamratom i konfederatom nie rośnie dlatego, że stanowią ostatnią redutę gospodarczego liberalizmu.

Rośnie im, gdyż jako jedyni nie wstydzą się szowinizmu i ksenofobii.

W końcu ktoś musiał schylić się po głosy prawdziwych Polaków, którym nie w smak krępy facecik z Ukrainy, kręcący się po królewskim zamku w Warszawie zupełnie jakby był jednym z nas i nazywał się - dajmy na to - Włodzimierz Zieliński.

Żelazne prawidła niby-ekonomii

Jeśli niby-bankier mówi, że inflacja jest za niska - znaczy, że zaraz będzie za wysoka. Jeśli niby-minister twierdzi, że zboże podrożeje - znaczy, że ceny polecą w dół.

Kto nie rozumie tych podstawowych reguł, po prostu nie powinien brać udziału w wolnorynkowej grze.

Najcięższym idiotyzmem jest bowiem ufać idiocie.

Parada atrakcji

Mimo iż brak mu tupetu blond oraz pomarańczowej skóry - kiedy będziemy aresztować naszego pana Andrzeja, też spodziewajmy się cyrków.

Klaun nigdy nie schodzi ze sceny po cichu.

A na zewnątrz - nic mądrego

Jak nazywa się szpara, przez którą do wnętrza naszej uświęconej bańki sączy się niepokojąca obca opowieść?

Bania-luka.

Potrzebna instrukcja, jak czytać instrukcję!

Największy kłopot ze sztuczną inteligencją polega na tym, że potrzeba strasznie dużo inteligencji własnej, żeby ją do czegokolwiek wykorzystać.

Prawdziwa historia starej Nowej Nadzieji

A było tak: Obi Jan P2 Kenobi wyszukawszy nam na dalekiej planecie - tej planecie - Lecha Skywalkera, uzbroił go w długopis z własnym wizerunkiem i tak narodziła się Nowa Nadzieja.

Jeśli ktoś pamięta inaczej, to jego strata.

Będzie dobrze!

Prima aprilis.