Prezes jak baron Münchhausen - za własne włosy wyciągnął się z rządowego bagna, przy okazji wciskając protegowanego na swoje dawne miejsce.
Ludowa publika uwielbia takie historyjki.
Oraz głośne puszczanie gazów - gdyby ktoś w kręgach władzy poszukiwał inspiracji do kolejnych medialnych przedstawień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz