Pan Prezes nowinek sobie nie ceni, nic więc dziwnego, że i współczesna wojna nie przypadła mu do gustu.
Woli toczyć tę, którą pamięta z podwórka.
I zaraz nam tu czołgiem - niczym Janek Kos - przywiezie z Berlina reparacje w złocie, srebrze i lekko używanych zdobycznych zegarkach.
Różnica tylko taka, że zamiast Szarika kot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz