Gdyby władza naprawdę próbowała przepchnąć cokolwiek po cichu, zrobiłaby to pod osłoną tej nocy. Gdy naród trawi.
Tymczasem najbardziej zuchwałe ustawy głosowane są z otwartą przyłbicą i w pełnym świetle dnia. Zawsze na tydzień przed świętami.
Gdyż nie o stanowienie prawa w nich chodzi, a o prowokowanie przeciwnika. By miotał się malowniczo. Jak byk na arenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz