Gdyby każdemu, jak z kapelusza, od razu koncesję przyznawali, nikt by nie docenił.
A tak, budując niejakie napięcie tu i za granicą, udało się naszej władzy uszczęśliwić nie tylko koncesjonariusza, ale i masy szerokie, zachwycone swą sprawczością wywiedzioną wprost z solidarności.
Zaiste, sukces na miarę rozcięcia węzła gordyjskiego zawiązanego na własnych sznurówkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz