Chętnie dokupimy w Ameryce kilkaset czołgów bez przetargu, żeby sojusznikowi było potem głupio się nas czepiać za jakieś tam wartości niebędące dolarami.
A gdyby model owej transakcji nadal pozostawał dla kogoś niejasny, sprawę chętnie w słowach prostych a mocnych wytłumaczy profesor-marszałek, pierwszy dyplomata-damski bokser, dawniejszy pacyfista o przydomku Pies.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz