Podwładni pana Zbyszka na wyprzódki próbują wpisać do kodeksu zakazy różnych niepojętych form fiku-miku.
Wszystko po to, by uniknąć tej przykrej chwili, gdy patron położy się spać potężnym twardochem, a obudzi perfidnie przerobiony przez nieprzyjaciół w zwykłego miękiszona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz