Kiedy tylko niskorosły Carewicz poczuje, że lejce rozpędzonej trojki delikatnie wyślizgują mu się z rąk, natychmiast posyła kilka ciężkozbrojnych brygad na bliską zagranicę.
Tymczasem nasz Prezes w analogicznej sytuacji może co najwyżej poszczuć na jakiegoś sędziego, czy innego niesubordynowanego koalicjanta.
Satysfakcja z tego niewspółmiernie mniejsza, a światowa dyplomacja nie zamiera w bezdechu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz