Niezależnie od deklarowanej postępowości Polak osunąć się musi w najbardziej reakcyjną martyrologię.
Polka zresztą tak samo.
Dlatego też chętnie zeznaje w telewizorze o zamiarze powstania z kolan udaremnianym przez spisek zaborczych sił. O godności i przyrodzonych prawach tłamszonych w sposób nieporównywalny z niczym przez szatany wodzone na pasku przez Berlin i/lub Moskwę.
A wszystko to głoszone jest z samouwielbieniem wymieszanym w równych proporcjach z agresywną odmianą poczucia niższości.
Na lekkość i uśmiech najwyraźniej poczekać musimy aż przeminie siedem razy po siedem pokoleń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz