Może skoro nie udało się posadzić mecenasa, to czas zacząć ścigać mecenasa mecenasa?
A potem i jego mecenasa, żeby mecenas pierwotnego mecenasa się nie wywinął.
Równolegle zaś - dla większej pewności - warto zdyscyplinować też sędziów.
Oraz oczywiście dalszych sędziów, którzy będą kiedyś w przyszłości rozpatrywali odwołania tych wcześniejszych.
Nie wspominając o odwołaniach wszystkich trzech mecenasów...
Tak czy inaczej: łobuzów w togach trzeba tępić tak długo, aż na sali sądowej prokurator zostanie sam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz