Może zamiast wyborów, w ramach kompromisu, najpierw korespondencyjne referendum: czy głosujemy teraz, czy później.
Jeśli zwycięży opcja druga w kolejnym kroku obsadzimy urząd prezydenta.
Jeśli zaś jednak pierwsza - urząd Obywatela Przesympatycznego Andrzeja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz