Epidemia w cudowny sposób wygasa wraz ze wzrostem liczby buntowników pod kancelarią premiera. Naraz otwarcie wszystkich zawodów staje się możliwe.
I tylko górnik się nie cieszy, gdyż jego praca polega nie na otwarciu przecież, a na zamknięciu. I to pod ziemią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz