W dniu dzisiejszym ostentacyjnie nie obchodzimy rocznicy wyzwolenia miasta, którego nie było przez armię, której nie lubimy.
Cóż jednak począć, skoro dusza polska w dni powszednie cierpi, rwąc się do świętowania?
Może by tak winę za zaistniałą sytuację zrzucić na Amerykanów? Przecież gdyby się byli pospieszyli, mogli zdobyć i Berlin, i w nagrodę - Warszawę.
Takie zaś niewyzwolenie zasługuje na odrębne święto w odpowiednio mrocznej i martyrologicznej oprawie rac i rozdzierania szat na najwyższym szczeblu państwowo-kościelnym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz