Trzeba zrozumieć kibiców, którzy przy fatalnym poziomie rodzimej ligi futbolowej sami dla siebie musieli stać się widowiskiem. Zatracając się nieco w tym sprzecznym z naturą powołaniu. Jak krzesełka w teatrze, na które ktoś nagle skierował światła rampy.
Od sławy przewracało się nawet w najtęższych głowach. Puste w konfrontacji z nią są zaś zupełnie bezbronne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz