W jaki sposób wiadomego Austriaka delikatnie zniechęcić do pobytu nad Wisłą, jednocześnie do wiecznej rezydentury gwałtownie nakłaniając jego rodaka od skakania na nartach?
Uświadomić im, że (jako i my) dzielą się na różne sorty. A skoro tak, to o żadnej solidarności między nimi nie powinno być mowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz