Wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego to jak szkolna wycieczka: wesoły autokar, piwko po kryjomu i nocne wizyty w pokoju u dziewcząt. Prym wiodą drugoroczni, trucia nauczyciela nikt nie słucha.
Ciało poza swoim miejscem, umysł - poza czasem.
Eh, gdybyż mogło tak pozostać na zawsze. Również ze względu na nas, postronnych obserwatorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz