W biurku zmarłego nareszcie kaprala Szmaciaka odnaleziono teczkę TW Kolargola, z której wynika dobitnie, że pewien brat przez całe życie donosił na własnego bliźniaka. Nie dla marnych srebrników - za motywację starczała mu szczera zawiść. Bo bliźniak lubiany, a i żony się dorobił.
Donosy Kolargola nigdy nie przedstawiały dla bezpieki większej wartości, gdyż TW nie miał o niczym bladego pojęcia. W swym kawalerskim pokoiku, u mamy na zapiecku, oddawał się głównie onanizmowi na tle fantazji natury politycznej.
Ubeckie kwity stanowiły za to doskonałą podstawę szantażowania Kolargola już w wolnej Polsce. Sterowany przez kaprala Szmaciaka, agent odegrał kluczową rolę w skompromitowaniu demokracji oraz ponownym wepchnięciu ojczyzny w orbitę wpływów ze Wschodu.
Wreszcie, być może w poczuciu winy, tajemniczy TW wybłagał ponoć u swych mocodawców możliwość poświęcenia swego sympatyczniejszego bliźniaka. Z zamiarem uzyskania dlań zaszczytnej roli świeckiego męczennika.
Teraz zazdrości mu już tylko pomników, które sam zresztą zmuszony jest wznosić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz