Ruskie z Amerykańcami znów nie potrafią się dogadać: przedłużać głodową agonię oblężonego miasta przez dowożenie niewystarczających racji żywnościowych, czy raczej skracać, bombardując konwoje?
A może w drodze zdrowego kompromisu od razu zrównać z ziemią cały ten kram? Czego jak czego, ale bomb żadnej ze stron nie brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz