Szczęściem przyszłych rządzących przyszły emeryt - dla którego przecież żadnej emerytury nie starczy - będzie na tyle sterany życiem wykłócania się o swoje, że rewolucji nie zrobi. Zdechnie po cichu.
Ważniejsze żeby dziś, póki wciąż jest krzepkim górnikiem, na czas dosypywać mu pieniążków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz