Samolot, walizka, bomba, Morze Śródziemne.
Autobus, garnek, gwoździe, chodnik.
Oto cała różnica między wielkim światem a jego groteskowymi peryferiami.
Gdzie polski Dżems Bond najpierw sfotografuje się z gołą klatą nad neseserkiem nie swoich pieniędzy, a potem wyskoczy na przystanek ścigać gimnazjalistów z rondelkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz