Angielskie Sherlocki wytropiły w Moskwie kolejne wcielenie profesora Moriarty'ego.
Czy zajęło im to aż dekadę z powodu flegmatycznej wyspiarskiej natury?
A może - odkąd gwałtownie wysiąkły gdzieś wszystkie petroruble - nie ma już potrzeby przymilać się do nowych Ruskich?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz