Doktryna nowych władców zdaje się mieć tylko jeden słaby punkt: skoro tak wiele można, to czemu nie można zaraz wszystkiego? Skoro znajdziemy pięć stów, czemu nie tysiąc?
Chyba że jedyna rzecz, na której naszym premierom, prezydentom, prezesom zbywa to prawdziwie zamaszysta wyobraźnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz