Kiedy już osuszymy gęste smarki szczerego wzruszenia heroiczną postawą niejakiej dr Ewy z najnowszej reklamy, rozważmy na spokojnie zwolnienie owej pani z funkcji premiera. Ze względów humanitarnych.
Czemuż bowiem ta święta kobieta miałaby użerać się ze służbami specjalnymi, czy innymi Stonogami, skoro może dzieci w Szydłowcu leczyć?
W końcu na szefa rządu nada się każdy - państwo siłą rozpędu zawsze jakoś do rychłego końca dziejów dojedzie - życie zaś wracać mogą tylko prawdziwi pomazańcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz