Zawiść straszna a słuszna spada na pisarza w mercedesie. Zbrzydzeni koledzy po piórze prześcigają się w deklaracjach motoryzacyjnego dziewictwa: żaden nie ma prawa jazdy, wielu samochodu nawet na oczy nie widziało.
Tymczasem jeśli już się czegoś czepiać, to raczej plebejskiego medium, gdzie radosną nowinę rozgłoszono. Elegantowi takiemu jak Steve Hardon nie wypada wszak publikować na byle FB.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz