Apologeci tzw. bezwarunkowego dochodu podstawowego wierzą, że człowiek wynagradzany przez państwo za sam fakt istnienia, nie spocznie na laurach i podejmie pracę. Gdyż nie jest stworzony do bezczynności.
Oczywiście, że nie jest. Tyle że uwznioślony przez publicystów prekariusz ma lepsze rzeczy do roboty niż... robota. Lepsze sposoby walki z nudą niż praca.
Profil na fejaku sam się przecież nie ubogaci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz