Z każdą utopią jeden i ten sam problem - prędzej niż później na jej drodze wyrasta tłum budzących współczucie pielęgniarek, fotogeniczne dziecię z rzadką chorobą, pokryty miałem górnik o błyszczących oczach lub staruszek-profesor w malowniczy sposób pogodzony ze swą niedolą niechcianego humanisty.
Takiego starcia w dobie obrazkowej nie przetrwa żadna zasada, reguła, czy procedura.
A ciąg doraźnych wymuszonych na sternikach decyzji - podejmowanych pod wpływem litości oraz innych odruchów serca - nie pozwoli ani o włos zmienić kursu nawy państwowej. Kursu na którym niejedna góra lodowa już czeka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz