W życiu publicznym - zupełnie inaczej niż w ulubionym serialu - czarny charakter za nic w świecie nie chce obnażyć swych niecnych intencji przed telewidzem. Nie sposób go nawet rozpoznać, a co dopiero potępić!
Zamiast łajdaka dostajemy więc tylko kolejne mylne tropy i tłum facetów o podejrzanych obliczach. A każdy z nich gotów przysiąc na zdrowie dzieci i/lub Boga, że jest jeno świadkiem lub wręcz ofiarą.
Niestety, telewidz nie posiada elementarnych narzędzi do weryfikacji tylu sprzecznych prawd. I coraz mniej z tego wszystkiego pojmuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz