Węgierski pomysł na opodatkowanie gigantycznych przepływów bitów w internecie należy docenić, pochwalić i poprzeć.
Przy odpowiednio wysokich stawkach bowiem lud zgnuśniały wnet porzuci pląsające obrazki, by powrócić na łono słowa pisanego.
Trzy linijki naszej brzydkiej prawdy nie ważą w końcu nic prawie, a radości potrafią przynieść tak wiele!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz