sobota, 27 września 2014

Synekura

Najpierw szlochają nad bezrobociem, a potem - jak już ktoś pracę jednak dostanie - pomstują jeszcze głośniej.

Rzecz nie w kumoterstwie jednak, ani nawet w politycznej zawiści. Po prostu pan, o którym mowa w wolnym czasie książki pisze.

A jak to tak? Wszak pisarz zamożny być nie może, przeciwnie - głodować winien przy (pustym) sztuk ołtarzu, by szlachetniejszą jego proza była.

Czyli, że z troski o kulturę narodową całe to zamieszanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz