Polski olimpizm ufundowany jest na koncepcji miejsca punktowanego - zawodnik nie musi od razu zwyciężać, ani nawet stawać na podium. Liczy się pozycja w najlepszej ósemce.
Jeśli więc hołubi się u nas skoki narciarskie, to wcale nie ze względu na huzarską brawurę zawodników, lecz z przyczyn wybitnie pragmatycznych: dyscyplinę uznaje za sport wart uwagi akurat tyle państw, żebyśmy nigdy drużynowo nie wypadli z szerokiej czołówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz