Nowy szeryf najpierw wszystkim nagadał komu, co, dlaczego i jak bardzo zrobi. Złapawszy zaś drugi oddech przyznał, że może jednak nie zrobi, bo musi zapytać stare pierniki z miasteczka, czy mu wolno.
Słowotoczny kowboj, jakby wprost wyjęty z upadłej popkultury, która od dwudziestu lat, żeby nie wypaść śmiesznie, próbuje być w każdej chwili uroczo ironiczna i niepoważna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz