Kiedyś, w dawnych dobrych czasach... wojny kosztowały miliony, a nie tysiące istnień; dzieci częściej zdychały na progach szpitali, o ile w ogóle szpitali; zaś biedny paprykarz po byle wichurze, czy gradobiciu nie miał szansy ani na odszkodowanie, ani nawet na fotogeniczne pytanie do premiera: jak żyć?
Choć czasy były cięższe, samopoczucie lepsze - o nieszczęściu wiedział tylko nieszczęśnik, bo telewizja działała niemrawo i czarno-biało.
Dziś każda burza w szklance wody dostaje na ekranie podpis: Armageddon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz