Jakość polskiego parlamentarzysty mocno wątpliwa. Wstyd nawet sypać przykładami. A wszystko dzięki bizantyjskim strukturom partyjnym, promującym jedynie lokajstwo.
Dlatego postuluje się wprowadzenie poboru do ław poselskich. Na początek parytecik - pięćdziesiąt procent miejsc dla nich, drugie pięćdziesiąt dla reszty. Można przy tym spokojnie założyć, że połówka brańców wypadnie o niebo lepiej niż połówka wybrańców.
Hasło robocze: nie chciało się przyjść do demokracji - demokracja przyszła po ciebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz