Tęgie głowy siedzą, w stołki pierdzą, a jedynym efektem owej nieustającej sytej deliberacji jest świadomość kompletnej bezsilności.
W końcu jednak pojawia się wyjście, można rzec: awaryjne.
Skoro nie sposób wyżywić Erytrei - ani w istocie paru jeszcze miliardów idiotów - wpakujmy przypadkowego faceta w skafander i zrzućmy go z kosmosu.
Zaiste, to powinno na jakiś czas wszystkim wystarczyć. Za śniadanie, obiad i kolację!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz