Statystyka uczy, że gdzieś na tych stronach znaleźć można rozwiązanie zagadki szczęścia i nieśmiertelności.
Żeby tam jednak dotrzeć, przeczytać trzeba wszystko. Cały internet.
Od tego zaś (a nawet dużo wcześniej) rozpłynie się mózg.
Tyle musi więc starczyć za nirwanę.
Wiem, że nie o tym post, ale nie znajdziemy nawet w nieskończoności tego, co nie istnieje. Zatem pozostaje nam pytanie czy koncept tego rozwiązania w ogóle ma sens?
OdpowiedzUsuń