Radykalna grupa wolnościowa Dickheads, składająca się z trzech gładko wygolonych chłopców w wojskowych butach, wkracza w kominiarkach do warszawskiej synagogi, by wykonać gniewną, okraszoną wulgaryzmami i wzbogaconą dzikim tańcem modlitwę przeciwko panującej władzy w ogóle i przeciwko premierowi Skalinowi w szczególności.
Z Iranu, Białorusi, Rosji, Chin, a nawet dalekiej i pięknej Korei napływają listy otwarte podpisane przez tamtejsze autorytety oraz oburzoną cyganerię.
Wszak wolność słowa to prawo uniwersalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz