Może i u nas któraś korporacja farmaceutyczna zapłaciłaby dziesięć miliardów złotych mandatu za żerowanie na ludzkiej naiwności i nieszczęściu?
Starczyłoby wreszcie na zatrudnienie światowej sławy kapitana, coby przeprowadził okręt enefzetem zwany między Scyllą protestu pieczątkowego, a Charybdą refundacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz