Trudno nadążyć za tzw. masakrami. Co dzień, to zamach!
A wszystko przez te cholerne wakacje. Cierpi idiota - jeden z drugim - nudę, lejący się z nieba żar roztapia w nim resztkę rozumu. Tragedia gotowa. Nie przypadkiem norweski Aryjczyk też uderzył latem...
Chyba, że tak naprawdę nowego masowego mordercę mamy gdzieś na świecie codziennie, przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku. A tylko w sezonie ogórkowym brakuje większych niusów, więc biednych desperatów daje się na czołówki.
Tak czy inaczej to wina lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz