Cykl produkcyjny na każdym kroku, w każdym zakładzie pracy podlega racjonalizacji w zbożnym trudzie skrócenia go do absolutnego minimum.
Przykład pierwszy z brzegu: w zamierzchłej epoce niewydolnej ekonomicznie dyktatury trybunał wojskowy zwykł najpierw delikwenta wynajdywać, potem torturować oraz sądzić, dopiero na koniec stawiając go przed plutonem egzekucyjnym.
Dziś nie ma już miejsca na tak ewidentne marnotrawstwo środków, czasu i nakładów pracy wysoko wykwalifikowanej siły roboczej. Dziś prokurator wojskowy z miejsca przechodzi do rzeczy, wymierzając sprawiedliwość temu, kto akurat nawinie się pod rękę. Choćby i samemu sobie.
Wszystko w imię wydajności!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz