Potrzeba swoistego geniuszu, by na otępiająco nudnym, cuchnącym spalinami i ogłuszająco głośnym ściganiu się kilku samobójców kolorowymi samochodzikami zarobić miliardy.
Geniuszu bardziej jeszcze swoistego trzeba, by przekazać kilka z owych miliardów w ręce beztroskich córek.
Najbardziej swoistego geniuszu wymaga jednak roztrwonienie całej darowanej przez ojczulka kwoty. Na fatałaszki i drobne przyjemności.
Z taką rozrzutnością nawet warszawska złota kaczka musiałaby przegrać swój sławny zakład...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz