Omdlewają ze stresu, byle dostać się do raju rodzimego przemysłu rozrywki. Często śpiewając przy tym lepiej niż oceniający ich jurorzy...
Jurorzy ci jednak dysponują pewną przewagą. Wiedzą już, że kariera to wcale nie śpiewanie za marne grosze, ale telewizyjna pensja i stałe miejsce w rubryce towarzyskiej.
Dlatego prawdziwa przyszłość rozrywki należy do konkursów dla aspirujących jurorów-amatorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz