Wiadomo, w polskim futbolu wyróżnia się mecze trzech szans: wielkiej szansy, ostatniej szansy i szansy tzw. matematycznej.
Zdaje się, że tę ostatnią zwietrzył dla siebie przewodniczący Grzegorz z Wazeliny.
By wierzyć w matematykę, wypada jednak najpierw samemu nauczyć się liczyć przynajmniej do dziesięciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz