Tęskni się za „prawdziwym przywództwem” wcale nie dlatego, że w erze post-plastiku go nie ma. Dlatego raczej, że dawno jest już niemożliwe.
W świecie, którego złożoność przerosła możliwości poznawcze najwybitniejszego nawet człowieka renesansu, którego komplikacja niczym węzeł gordyjski plącze ręce najpotężniejszym nawet mężom opatrznościowym, nie ma prostych celów ani prostych rozwiązań.
Prócz chyba tylko naciśnięcia czerwonego guzika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz