Jeszcze nie ciemno
Cień się wydłuża, spędziłem tu dzień
Za gorąco, by spać, czas skończy się wnet
Dusza zmieniona przypomina dziś stal
Żar nie zabliźnił wszystkich wciąż ran
Brakuje miejsca, by po prostu być gdzieś
Jeszcze nie ciemno, lecz zapada już zmierzch
Co tylko ludzkie w śmieci rzuciłem dół
Za wszystkim, co piękne kryje się ból
Łagodny i grzeczny przysłała mi list
W piśmie ujmując, co kryła jej myśl
Nie wiem nawet czy warto dbać o tę rzecz
Jeszcze nie ciemno, lecz zapada już zmierzch
W Londynie raz byłem, w Paryżu raz też
Wzdłuż rzeki dotarłem nad morza aż brzeg
Na dno świata spadłem obok kłamstw jego tuż
Niczego nie szukam w cudzych oczach już
Czasami ten ciężar to więcej niż mogę znieść
Jeszcze nie ciemno, lecz zapada już zmierzch
Tu się rodziłem, wbrew woli umrę też tu
Choć wciąż się poruszam, pozorny to ruch
Nieobecny, zdrętwiały każdy w ciele mym nerw
Nie pamiętam już nawet, przed czym chciałem tu zbiec
Trudno choćby dosłyszeć modlitwy już szept
Jeszcze nie ciemno, lecz zapada już zmierzch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz