Ojcowie, matki, niespełnieni artyści, rzecz, którą nazywacie to nie jacht mający wyróżniać się przy kei, to nie modna bulwarówka zdejmowana z afisza na koniec sezonu, to nawet nie jazzowy kwintet tak oryginalny, że aż strach.
Rzecz, którą nazywacie, będzie zmuszona nosić zadane przez was miano już zawsze, aż w proch się obróci. A nawet dłużej, zakładając, że na koniec nie spocznie w zbiorowej mogile, tylko na płycie nagrobnej zostanie w kamieniu podpisana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz